K A T E B U S H . P L

tomek.d

Zgadzam się z Blundi, że The Red Shoes "bardziej kończy" Jej karierę... Zamyka pewien rozdział w Jej życiu... Ale trzeba być też świadomym tego, że nagrywała ją / była w trakcie projektu nad całością, kiedy zmarła Jej ukochana matka... Ten album Jej dedykuje... Ja bardzo lubię tę płytę, pisałem wcześniej czemu... I od kilku lat na Święta Bożego Narodzenia, rozbrzmiewa u mnie Moments Of Pleasure i Home For Christmas... Czemu? Nie wiem... Przecież mógłbym słuchać December Will Be Magic Again... Ale nie... Ta płyta i bonusy z niej mają swoją magię... (może dlatego, że jak większość płyt Kate, ukazała się pod koniec roku, prosto na Święta... kiedy nawet reklamy w TV już są świąteczne...). Ona wszystko dokładnie przemyślała, aby fani co roku powracali do tych nagrań...

I tak jak Blundi, też robię podziały na płyty, które brzmią podobnie, jednak dla mnie początkiem pierwszego okresu Jej kariery są single od Wuthering Heights (1978), do Night Of The Swallow (1983), czyli młodziutka Kate, poszukująca, eksperymentująca.
Drugim okresem jest już kobieta dojrzała, wiedząca czego szuka w muzyce, czego oczekuje i chce... czyli od Running Up That Hill (1985) do Lyra (2007)...

Ivyman

Jeśli już mówimy o podziałach, to ja nie dzielę Twórczości KB w kategoriach wydań singlowych, jak tomek d., tylko na epoki albumowe.

Epoka muzycznej dojrzałości to dla mnie lata od Hounds Of Love, poprzez The Sensual World do The Red Shoes. To były także dla mnie lata, kiedy mogłem poznawać twórczość KB w miarę na bieżąco, z wszelkich dostępnych wówczas źródeł.

Epoka młodziutkiej Kate to Jej pierwsze 4 albumy. Poznawałem je razem, wszystkie naraz i choć są między nimi różnice i to spore, to jednak w moim odbiorze jest to pewne continuum.

Potem było 12 lat przerwy, więc epoka w naturalny sposób "rozpadła się", została przerwana, zresztą mniejsza o słowa.
Gdy KB powróciła z "Aerial", była to już w moim odbiorze inna Kate. Wiem, że TKOTM powstał króciutko po The Red Shoes, a jednak moim zdaniem nie należy od tamtej "epoki"...

Co zaś się tyczy typowania, który album mógłby ewentualnie "zamykać księgę Twórczości Kate Bush", to ja na The Red Shoes czegoś takiego nie czuję zupełnie. A na "Aerial" niestety tak, zawłaszcza, że drugi CD, The Sky Of Honey jest tak jednorodną i skończoną całością, że brzmi jak WIELKI FINAŁ.... (Wyobrażacie sobie, żeby tancerka tańcząca "Bolero" Ravela miała się potem podnieść i tańczyć dalej tego samego wieczoru? To byłoby jakoś nienaturalne i sztuczne)....

....dlatego tym większe było moje zdziwienie, gdy usłyszałem projekt pt. "Lyra"........ Ech, oby to jednak nie był tzw..... nie, nie napiszę tego tutaj, żeby nie zapeszyć..... Swego czasu, przed ukazaniem się utworu "Lyra" jakiś anglojęzyczny Fan na anglojęzycznym forum fanów kB zamieścił swój projekt okładki singla "Lyra" - singla , który przecież nigdy nie powstał. Obok KB na tejże okładce widać jej dajmona (odniesienie do treści filmu "Złoty Kompas") w postaci ptaka - jest to dzika gęś, ale czasem się lękam, że mógłby to być łabędź....

Hm.......... ciekawe co i z kim Del Palmer teraz nagrywa? Laughing

tomek.d

Dla Was specjalna wersja w stereo piosenki Kate Bush "The Red Shoes (Instrumental) 2:55", z filmu "The Line, The Cross & The Curve" (z kasety video) ... miłego słuchania...

Link poniżej:

[link widoczny dla zalogowanych]