K A T E B U S H . P L

Floyd

Kate się nie pojawi Smile

będzie za to nowe RUTH z teledyskiem, więc zawsze coś!

[link widoczny dla zalogowanych]

lazy81

zatem się "pojawi" Wink

to było w sumie do przewidzenia. Myślę, że jakikolwiek udział Kate w tym przedsięwzięciu jest miłym zaskoczeniem. Jeżeli segment będzie robił wrażenie, to oczekuje dominacji RUTH na listach przebojów w przyszłym tygodniu! No może nie dominacji, ale zauważalnej obecności...

Ivyman

tomek.d

Piękna prezentacja, szkoda tylko, że jednak Kate się nie pokazała... ale 5minut 31 sek poszło w eter dla milionów telewidzów...

Ivyman

Floyd

Ivyman

Floyd

Mi już nawet na tym nie zależy, żeby ona występowała =D Po pierwsze to dla niej duży stres, po drugie nie wiem czy to nie byłoby egoistyczne spełnianie swojej chęci "chcę zobaczyć Kasię i już". Wolę żeby nagrywała coś ciekawego w studio, ALE...jedna sprawa!

O ile Director's Cut i RUTH wypadły całkiem fajnie, to wolałbym żeby Kate zajęła się całkowicie nowym materiałem, bo naprawdę nie widzę sensu nagrywać wszystkie stare albumy na nowo...50 WFS pokazało, że Kate znakomicie odnajduje się w świeżym repertuarze i tego powinna się trzymać, a jeżeli czuje potrzebę rewizji przeszłości, to niech to robi z większym rozmachem niż nakładając na to nowy, niestety osłabiony latami wokal.

Arystea

Dzień dobry Smile

Ładnie to wczoraj wyglądało... I do końca miałam nadzieję, że może gdzieś tam się zjawi na momencik. Ale z drugiej strony: wyobrażacie sobie Kate, teraz, na wielkim olimpijskim stadionie, przed ludźmi, których to nie do końca interesuje? Ba! którzy nawet nie wiedzą kim jest! Jakoś nie sądzę, żeby się na to zdecydowała, i może to lepiej, chociaż strasznie chciałabym ją zobaczyć!
(btw, czy tylko mnie irytowali sportowcy nagrywający show laptopami(!) i wszelkimi innymi elektronicznymi urządzeniami?)

Floyd, święte słowa co do nowego materiału.

Ivyman, a może nas zaskoczy? W końcu chyba ostatnio dostała dowód na to, że ludzie wciąż ją cenią, wciąż chcą jej słuchać. Może więc płyteczka i kilka występów w jakiś klimatycznych klubach...

lazy81

ja osobiście nie mam problemu z tym, że Kate coraz odważniej zapędza się w rejony swojej muzycznej przeszłości, bo po pierwsze to przeszłość wyjątkowo piękna, po drugie przez 3 dekady robiła to naprawdę bardzo rzadko, po trzecie to jest jak najbardziej dobry moment na to, aby Kate Bush najzwyczajniej w świecie przypomniała się młodym słuchaczom. Zrobienie tego za pomocą starszych utworów ujmy jej nie przynosi.

Jej katalog to kopalnia genialnych utworów, unikalnych wokali i niespotykanej wyobraźni. Najwyższy czas, aby z impetem o tym przypomniała nieco szerszemu gronu odbiorców.

Uzupełnienie albumu "The Whole Story"* to krok we właściwym kierunku, taki przerywnik przed pracą nad nową płytą. Koncepcję wybrała podbną - tam był nowy wokal dla WH, tutaj dla RUTH. Nie chciałabym jakichś drastycznych remiksów. Wolę, aby nowi słuchacze mieli okazje poprzez tę składankę poznać jej twórczość w jak najbardziej oryginalnych wersjach.

Generalnie Kate nie próżnuje, w sensie "coś" robi. Taka aktywność podejrzewam, że może na nią dobrze wpływać. Tzn., że chce wciąż być w show-biznesie i wciąż interesuje ją publiczność oraz to, jak jej twórczość do tej publiczności trafia.

*piszę o nowej "The whole Story" jakby to był pewniak. Pewności nie ma, ale przeczucie tak Wink

***

Co do wczorajszej ceremonii...Kim Gavin (reżyser, a raczej głownie choreograf) to na pewno nie Danny Boyle. Reżyserował kilka wyśmienitych koncertów, ale tutaj było za długo, za nudno, bez myśli przewodniej, poza tym zbyt wielu artystów z ławki rezerwowych.

Prawdziwa moc brytyjskiej muzyki leciała z taśmy: Bush, Bowie, Freddie.
George Michael zaczął świetnie z "Freedom", by obniżyć loty do zera swoim nowym singlem.

Muse i piosenka Olimpiady...bez komentarza. Serio, naprawdę nie wiem, co o tym napisać. Były czasy (pierwsza i druga płyta), kiedy ten zespół wydawał się w porządku. Ale teraz ich muzyczny patos jest nie do wytrzymania.

Ostatecznie najbardziej podobał mi się Eric Idle, brazylijski Snoop Dog i Take That (przynajmniej ich kawałek jakoś tam tematycznie współbrzmiał z tym, co działo się na stadionie).

Floyd

Lazy - ja uważam, że każda aktywność Kate do dobry objaw, nawet jak wraca do swoich dawnych przebojów. Boję się tylko, że te eksperymenty nie z każdym utworem mogą się udać Very Happy

I faktycznie warto by było żeby nowe pokolenie zapoznało się z Kate Bush, która przecież jest inspiracją dla całej tony współczesnych twórców.

Tak a propos nowego RUTH jeszcze, to strasznie podoba mi się ten mostek w połowie utworu ze słowami "Come on baby, come on darling..." kiedy to głosy młodej i dojrzałej Kate się nakładają, naprawdę fajny efekt.

Co do Ceremonii Zamknięcia to podobała mi się średnio, strasznie wszystkiego naćpane, przez co potraktowane tak pobieżnie. Podobał mi się moment z kartonami i RUTH, występ Annie Lennox którą bardzo lubię, zgaszenie znicza było słabe...George Michael, zwłaszcza na tle chórków, zabłysnął wyjątkowo słabiutkim głosem...

Arystea

To ja się troszkę wytłumaczę: cała ceremonia była mocno średnia, mam wrażenie, że reżyser dorzucał kolejne kawałki, średnio zastanawiając się jak będą współgrać z całą układanką, przez co zrobiło się chaotycznie. W przeciwieństwie do otwarcia, które bardzo mi się podobało (ile Mary Poppins na raz Wink

... )

Ładna była sekcja RUTH. Miałam wrażenie, że choreografia ma nawiązywać trochę do teledysku, i to było bardzo miłe. Chociaż średnio rozumiałam tych bębniarzy...
Co do wokalu Kate, to nie do końca czuję się na siłach powiedzieć cokolwiek. Mieli na stadionie problem z nagłośnieniem, i chociaż przy RUTH było i tak nieźle, to i tak echo tworzyło taki dziwny pogłos... Chciałabym, żeby ktoś, gdzieś to wrzucił tak, żeby można było sobie spokojnie posłuchać.

***

A reszta ceremonii? Faktycznie, George wypadłby o wiele lepiej, gdyby na Freedom skończył.
Nie wiem, kim był dzieciak śpiewający "Wish You Were Here" i kto wpadł na pomysł, żeby to właśnie on miał śpiewać... Ktoś na fejsbuku, na profilu Nicka Masona napisał, że chyba pomylił piosenki. I to chyba wystarczy za komentarz.
John Lenon śpiewający z taśmy, ten chórek i wielka głowa Johna... To było raczej tandetne...
Ja NAPRAWDĘ myślałam, że po tych urywkach z taśmy, David pojawi się tam osobiście...
Annie Lehnox w statku widmo wyglądała przepięknie, co prawda miałam wrażenie że leci z playbacku, ale mogę się mylić.
Odgrzewane Spice Girls brzmiały jak odgrzewane Spice Girls...
Eric Idle był świetny Smile

Floyd

Arystea

Dzięki, Floyd, jesteś nieoceniony Smile

"You've been Katebushed" baaardzo dobre stwirdzenie Razz

Fajny ten nowy RUTH, subtelne różnice, ale tak jakby go trochę wyostrzają. No i wokalnie bardzo dobrze! Z tym że chyba jednak wolałabym, żeby nie było to po prostu od nowa zaśpiewane, ale skoro już zabrała się za piosenkę po tylu latach, to mogła troszkę więcej pokombinować (pod tym względem super jest "The Red Shoes" z DC)

Jednak nieodmiennie moja ulubiona wersja to live z Davidem Gilmourem! Kurczę, patrząc na nią, jak cieszy się tym śpiewaniem, ile emocji w to wkłada... no po prostu aż dziwne, że zrezygnowała z koncertów. Przecież widać, że jej to sprawia przyjemność... A może to tylko mnie się tak wydaje?

***

A co do Annie i playbacku, to też mi to w ogóle nie przeszkadzało. W jej sekcji chodziło głównie o efekt wizualny. Podejrzewam, że śpiewanie i jednoczesne przemieszczanie się po statku byłoby utrudnione. A że świetnie śpiewa na żywo i tak wiemy Wink

tomeksj

Kate ze swoim RUTH z tego roku debiutuje na szóstym miejscu UK Singles Chart Smile

Brawo!

Edit: The Whole Story wskoczyło natomiast na miejsce 21. na liście Top 40 Albums.