|
K A T E B U S H . P L Forum polskich fanów KATE BUSH
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lazy81
Administrator
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 8:39, 14 Lis 2011 Temat postu: 50 Words for Snow - wrażenia i opinie |
|
|
Amerykańskie radio NPR ponownie uraczyło nas przedpremierowym odsłuchem albumu Kate.
[link widoczny dla zalogowanych]
Czy rzeczywiście z muzyką Kate jest tak dobrze, jak sugerują pierwsze recenzje? ;)
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ivyman
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: Pon 21:39, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
TERAZ właśnie w tej chwili przez jedną godzinę można posłuchać utworu SNOWFLAKE na oficjalnej stronie KB - do 21.30 polskiego czasu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Floyd
Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 20:06, 15 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Ja sobie dziś kupiłem winko, pomarańcze, zamykam się wieczorkiem w pokoju i odpalam 50WFS. Mam nadzieję, że to nie będzie popijanie muzycznego bigosu winem... wrażenia dziś wieczorem/jutro rano
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Floyd
Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 2:16, 16 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Ja już po odsłuchu i...
Jestem kompletnie zdmuchnięty pięknem tego albumu. Po prostu OMG.
Nie spodziewałem się tego co usłyszałem zupełnie, warto było na to czekać te wszystkie lata. Kaśka czerpie z wszystkiego co z niej dobre, mamy jazz w jej stylu, przepiękne teksty, naleciałości the Dreaming (!), Hounds of Love, cudny duet z Eltonem...
Dla mnie - magia! Jestem spełniony. Cytując Kaśkę "I've just cum"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olek_L
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kłodzko
|
Wysłany: Śro 9:33, 16 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Przesłuchałem tej płyty dwa razy i jak na razie mam bardzo mieszane uczucia. Oczywiście dam jeszcze tej płycie szansę, ale nie wiem czy Kate tym razem coś zarobi na mnie.
Żeby nie zarażać negatywizmem, napiszę co jest dobre. Lake Tahoe - 11 pięknych minut, nic dodać, nic ująć. Tytułowy - po tych recenzjach, oraz przeczytaniu tekstu, miałem wrażenie, że to będzie jakiś nieudany dowcip. Myliłem się - to jest udany żart muzyczny, oraz kawałek, który będzie się bronił, nawet gdy dowcip się znudzi.
A co do "Snowed At..." - nie lubię głosu Eltona Johna i byłem, pewny że to się nie uda. Po przesłuchaniu stwierdziłem, że mogło być gorzej - ich głosy nawet fajnie współgrają ze sobą, Elton nie ucieka w te swoje skrzeczenie-miauczenie, ale za sprawą ckliwego tekstu ("I don't want to lose you" itp.) cały kawałek robi się mdły.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Olek_L dnia Śro 9:33, 16 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matrioszka
Dołączył: 23 Wrz 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska
|
Wysłany: Czw 0:17, 17 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Słucham, słucham...nie zawiodłam się. Piękny intymny album, spokojny, przestrzenny. Trzeba dać sobie czas, na dokładne poznanie poszczególnych utworów - perełek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
raj
Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:27, 17 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Właśnie skończyłem słuchać. Płyta przestała grać, a ja chyba z dobre półtorej minuty sie nie zorientowałem, ze to już. Taka właśnie była moja pierwsza reakcja, kiedy się zorientowałem: "to już?" Bo nieprawdopodobnie szybko zleciała ta godzina. Chciałoby się w tym niezwykłym świecie pozostawac jeszcze...
Jejciu, jakie to jest piękne. I "Wild Man", do którego jakoś nie mogłem się przekonać, kiedy pojawił sie na singlu, tutaj jest idealnie na swoim miejscu.
Słychać, że głos już Kate nie dopisuje, są momenty które aż proszą sie o uwieńczenie ich dzikim krzykiem w jej stylu i wręcz fizycznie się czuje, że ona już tego nie potrafi. Ale równocześnie tym bardziej się podziwia, jak pięknie daje sobie radę mimo tych ograniczeń...
Jedyne zastrzeżenie, które mam, to właczenie do pierwszego utworu "wokalu" w wykonaniu Alberta. No niestety Kate, Twój syn ani spiewać, ani recytować nie umie, spiewając fałszuje, a zarówno w śpiewie jak i w recytacji brakuje mu jakichkolwiek zdolności aktorskich - jego głos nie ma praktycznie żadnej ekspresji i intonacji. Przykro sie tego słucha - cóz, najwyraźniej perfekcjonistce Kate w tym przypadku matczyna miłość troche zasłoniła uszy i wygrała z perfekcjonizmem... Ale dla nas to szkoda. Na szczęscie Bertie męczy nasze uszy tylko przez ten jeden utwór .
Mam dużo, dużo myśli po przesłuchaniu tej płyty i pewnie niedługo napisze obszerniejsza recenzję. Na razie tyle na gorąco
No i jeszcze jedno trzeba koniecznie napisać, juz niejako obok samej płyty - ogromne podziękowania i szacunek dla NPR, że udostępnili nam możliwość wysłuchania tej płyty. Wielki ukłon za to. Tak wygląda prawdziwa misja radia publicznego, co tu dużo mówić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez raj dnia Czw 21:29, 17 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Floyd
Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 22:18, 17 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Nie zgodzę się absolutnie z opinią dotyczącą Snowflake i wokalu Alberta, bo fałszować nie fałszuje, a swoją rolę spełnia znakomicie.
A co do stanu wokalu Kate - ona sama przyznaje, że jej głos znacznie osłabł, ale zważywszy na to, że z wiekiem ten instrument mocno obrywa, to Kaśka daje sobie radę naprawdę świetnie. Są potknięcia mniejsze lub większe, ale jej aksamitny głos teraz to nie jest coś, do czego muszę się zmuszać, bo ciągle umie śpiewać. I Bogu dzięki, że nie próbuje wyciągać imponujących gór, gdyż skończyłoby się to katastrofą jak u większości starszych wokalistek, które próbują sobie udowodnić, że dalej mają głos jak dzwon. Aktualny głos Kate doskonale pasuje do tego, co tworzy. I wsio.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Floyd dnia Czw 23:21, 17 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daisy
Dołączył: 25 Lip 2011
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 22:57, 19 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Tytułowy 50 Words For Snow zachwycił mnie po pierwszym przesłuchaniu! Snowed In At Wheeler Street z Eltonem Johnem też, bardzo poruszający utwór. Reszta do osłuchania się.
Ogólnie, dla mnie, płyta bardzo aerialowa.
Podoba mi się. Bardzo mi się podoba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
raj
Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 14:16, 20 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Daisy napisał: |
Ogólnie, dla mnie, płyta bardzo aerialowa.
|
Dla mnie wręcz przeciwnie i własnie dlatego mi sie podoba . "Aerial" dla mnie był i jest nudny, mimo wielokrotnego wysłuchania nie jestem w stanie przekonac się do tej płyty. Nie ma głębi, nie ma dramaturgii - tego co u Kate zawsze lubiłem najbardziej. Uważam ja za najgorsza płyte Kate. Tu wręcz przeciwnie: to jest płyta w dobrym starym stylu Kate i od pierwszej chwili "wsiąkam" w tę muzykę.
Dla mnie w pewnym sensie jest bliska "The Dreaming". Więcej napisałem w obiecanej kilka postów wyżej [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ivyman
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: Nie 14:31, 20 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
raj napisał: |
Daisy napisał: |
Ogólnie, dla mnie, płyta bardzo aerialowa.
|
Dla mnie wręcz przeciwnie i własnie dlatego mi sie podoba . "Aerial" dla mnie był i jest nudny, mimo wielokrotnego wysłuchania nie jestem w stanie przekonac się do tej płyty. Nie ma głębi, nie ma dramaturgii - tego co u Kate zawsze lubiłem najbardziej. Uważam ja za najgorsza płyte Kate. Tu wręcz przeciwnie: to jest płyta w dobrym starym stylu Kate i od pierwszej chwili "wsiąkam" w tę muzykę.
Dla mnie w pewnym sensie jest bliska "The Dreaming". Więcej napisałem w obiecanej kilka postów wyżej [link widoczny dla zalogowanych] |
a moim zdaniem z "The Dreaming" 50WFS nie ma w ogóle kompletnie NIC wspólnego, poza autorką, rzecz jasna.
Co do pewnego podobieństwa do "Aerial" (która jest jedna z najlepszych płyt Kate moim zdaniem, nie arcydziełem, ale jedna z najlepszych), to owszem, nasuwa się pewne podobieństwo jeśli chodzi o suitę "A Sky Of Honey" (sama ta suita jest arcydziełem, ale "Aerial" w całości nie, bo CD 1 niestety nie dorastał CD 2 do pięt) - 50WFS też jest albumem koncepcyjnym. Ale podobieństwa tu się raczej moim zdaniem kończą.
Suita "A Sky Of Honey" była ...suitą, którą od początku do końca należy słuchać w narzuconej przez Kate kolejności - udowadnia to moim zdaniem sama KB poprzez fakt, że z tej suity nie wydała żadnego singla.
Tymczasem już sam fakt, że "Wild Man" jest singlem, burzy potencjalny osąd, ze 50WFS także należy słuchać tylko od A do Z w kolejności narzuconej przez Kate. Choć zgadzam się z opinią, że Wild Man brzmi lepiej w kontekście całego albumu niż samodzielnie i album wysłuchany od początku do końca także brzmi moim zdaniem lepiej niż utwory słuchane na wyrywki.
Jednakże nastrój jest zupełnie inny, co jest zrozumiałe przez tematykę, ale i opowiedziane to jest inaczej. Sławnie "Aerial" był pełen emocji i dramatyzmu, który moim zdaniem można w całości odrzucić, ale nie nazwać nudnym.
Natomiast 50WFS jest, jak ktoś przede mną to już tu określił, albumem bardzo intymnym, a emocje , owszem, są, ale w bardzo stonowanej, wyciszonej formie. Pod pewnymi względami przypominają nowe wersje (te z DC, - TWW i MOP...bo emocje nie są, moim zdaniem, wyśpiewane na "zewnątrz", ale tylko delikatnie zasugerowane, i gdy się człowiek wgryzie w treść i melodykę, wówczas sobie uświadamia, jakie emocje - momentami - targają daną kreacją Kate , ale WEWNĄTRZ, jak w TWW z DC..
tak ja to widzę, tak to wygląda moim zdaniem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Floyd
Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 16:23, 20 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
a moim zdaniem z "The Dreaming" 50WFS nie ma w ogóle kompletnie NIC wspólnego, poza autorką, rzecz jasna.
|
A nie sądzisz, że tytułowy 50 Words For Snow jest bardzo the dreamingowy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ivyman
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: Nie 18:20, 20 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
nie, Floyd,
mnie się to już bardziej kojarzy z HTBI z "Aerial"....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daisy
Dołączył: 25 Lip 2011
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:59, 20 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Zupełnie nie kojarzy mi się ta płyta z thedreamingową jazgotliwą psychodelą z jej kosmicznymi dźwiękami. Te niskie dźwięki fortepianu najbardziej przywodzą mi na myśl Mrs. Bartolozzi. I ta jazzująca perkusja. Znacznie bliżej tej płycie do Aerialu niż TheDreaming.
Aktualnie mam "fazę" na Snowflake. Bushowy synek bardzo fajnie śpiewa, momentami mam skojarzenia z płytą Relayer zespołu Yes.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olek_L
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kłodzko
|
Wysłany: Czw 0:05, 24 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Miałem poważne wątpliwości od samego początku, czy to się uda. Teraz, po osłuchaniu się, mam podobne odczucia co do "TKI" i "Aerial" - to jest dobra płyta, ale z wadami. Po kolei.
Snowflake - udział Bertiego to błąd. Nie jestem wielbicielem anielskich, chłopięcych głosów i mam momentami skojarzenia z (proszę nie rzucać kamieniami) Justinem Bieberem. Ale to jest świetna kompozycja i uwielbiam refren Kate.
Lake Tahoe - już mówiłem wcześniej, że to jest piękne. Podtrzymuję. Niczego się nie mogę przyczepić.
Misty - trudno było mi się do tego przekonać na początku, może ze względu na dość kuriozalną warstwę liryczną. Ostatecznie polubiłem ten kawałek - bardzo pozytywne skojarzenia z późnym Talk Talk.
Wild Man - w kontekście albumu rzeczywiście wypada lepiej. Bardzo sympatyczna namiastka przebojowości.
Snowed in... - Kicz. I problemem nie jest tu Elton John, a ckliwy tekst, przesadzony dramatyzm i te jęki obydwojga pod koniec. Zmarnowana całkiem przyjemna kompozycja. Plus nawiązanie do 11.09, które jest w tym kontekście krańcowo niesmaczne.
50 Words for Snow - Brytyjczycy się zżymają, że Fry to już nie tylko z lodówki wyskakuje, ale ja jestem na tak. Kompozycja trochę w innych klimatach niż reszta płyty, wypowiadane przez Stephena kuriozalne określenia są zabawne, refren Kate jest uroczy. To jest mój numer 1 razem z "Lake Tahoe". No dobrze, jest jedno "ale" - wolałbym, aby ostatnie słowa piosenki były ostatnimi słowami albumu
Among Angels - dość przeciętny kawałek, ale może jeszcze zmienię zdanie...
Kończąc: tak jak kiedyś przewidywałem, niski głos Kate sprawdza się w kompozycjach pisanych z myślą o nim. Ostatnimi czasy słucham różnego "minimalizmu" (Max Richter, Sylvain Chauveau...) i Kaśka się całkiem nieźle wstrzeliła w moje upodobania. Nie słyszę zbyt wielu potknięć wokalnych, no i nie ma tu też zwykłego niechlujstwa obecnego na DC. Jeśli chodzi o produkcję, zgranie - nie wiem czy to co jest na stronach NPR jest miarodajne, ale nic nie bije po uszach.
Krótko mówiąc: w ten album Kate na pewno zainwestuję.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Olek_L dnia Czw 0:45, 24 Lis 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|